Albo nikt nie chce się podjąć budowy, albo wykonawcy proponują za wysokie ceny. Taki problem ze znalezieniem ekip budowlanych coraz częściej ma samorząd Lublina. Już wiadomo, że kilku inwestycji nie zacznie w zakładanym terminie. Z jednej już w tym roku zrezygnowano, losy innej rozstrzygną się pojutrze
Najświeższym przykładem jest przebudowa ronda przy Gali wraz z mostem w ciągu ul. Fabrycznej. Miasto ma poważny problem, bo najtańsza oferta prawie dwukrotnie (190 proc.) przekracza budżet tej inwestycji ustalony na 32 mln zł. Żeby rozstrzygnąć przetarg miasto musiałoby znaleźć 29 mln zł. Czy znajdzie? Decyzji jeszcze nie ma.
•
Niewiele mniejsza przebitka cenowa była w przetargu na odnowę parku Ludowego, gdzie najtańsza z kompletnych ofert opiewała na 185 proc. kwoty, która miała wystarczyć na zapłatę. Z tego powodu zamówienie unieważniono, a urzędnicy od nowa liczą koszty, bo może się okazać, że jednak trzeba będzie wydać więcej. I to znacznie więcej, bo miasto liczyło się z wydatkiem 19 mln, a poprawne oferty zaczynały się niewiele poniżej 36 mln zł.
•
Pojutrze rozstrzygną się losy budowy szkoły z przedszkolem i domem kultury przy ul. Berylowej. Według wyliczeń Ratusza na inwestycję miało wystarczyć nieco ponad 54,5 mln zł, tymczasem najtańsza firma oczekuje o blisko 20 mln więcej. Prezydent poprosił już radnych o zapisanie większego wydatku w wieloletnim planie finansowym, bez tego nie będzie mógł wybrać wykonawcy. Głosowanie w czwartek.
•
Miliona złotych zabrakło w przetargu na budowę trakcji trolejbusowej od Mełgiewskiej do zajezdni przy Grygowej. Co dalej? Decyzji jeszcze nie ma. W przypadku zlecenia na projekt i budowę brakującego odcinka ul. Tarasowej jedyna oferta opiewała na 184 proc. zarezerwowanej kwoty. Przetarg unieważniono.
•
Za droga była też jedyna oferta w przetargu na naprawę nawierzchni placu zabaw w Ogrodzie Saskim (zamówienie właśnie jest powtarzane), podobnie było ze zleceniem na sadzenie nowych drzewek w kilku punktach miasta.
•
Z powodu wysokich cen nie zostanie w tym roku urządzony skwer dla seniorów na Tatarach. Najtańsza firma chciała 155 proc. kwoty, z którą liczyło się miasto. Inwestycję skreślono z budżetu.
•
Problemem okazało się też znalezienie firmy, która zbuduje dwa rodzinne domy pomocy przy ul. Kalinowszczyzna. Oferta z najniższą ceną opiewała na 121 proc. zaplanowanej kwoty. Przetarg ma być powtarzany.
– Można powiedzieć, że w ciągu roku koszty inwestycji budowlanych wzrosły o około 60 proc. – szacuje Tadeusz Dziuba, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów w lubelskim Urzędzie Miasta. – Jeszcze rok temu prace budowlane można było wykonać o 20 proc. taniej od kosztorysu, teraz ceny go przekraczają. Podrożały materiały budowlane i robocizna.
Coraz częściej zdarza się też, że miasto nie dostaje ani jednej oferty. Tak było w przypadku zlecenia na gruntowny remont w zabytkowym budynku Zespołu Szkół Ekonomicznych im. Vetterów przy Bernardyńskiej. Z tego samego powodu unieważniono przetarg na zaprojektowanie i budowę ul. Wapowskiego między Samsonowicza i Domeyki. Nikt nie chciał również zlecenia na kanalizację deszczową w ul. Czarkowskiego (wykonawcę znaleziono ostatecznie w trybie „z wolnej ręki”), ani na budowę boiska przy ul. Sierpińskiego na Dziesiątej.
Samorządowcy z niepokojem patrzą na ceny. – Myślę, że będą rosły jeszcze do roku 2020 – przyznaje Dziuba. Do tego roku czeka nas spiętrzenie inwestycji (samorządowych i nie tylko) współfinansowanych z obecnej puli unijnych dotacji. Już teraz firmy budowlane mają dużo zleceń, szczyt jest dopiero przed nami, wykonawcy mogą więc narzucać zamawiającym swoje warunki.